Dzisiaj bohaterka posta ( postu? posta? postua?) występuje w doborowym towarzystwie:
Biżuteria rodem z zagrody Boryny - zakupiona przez Madzię na targach rękodzieła
(wiem wiem, trochę przesadziłam z ekspresją, ale ta torebka tak na mnie wpłynęła)
Szykowna czapeczka z filcu od samej Moniki Tymickiej
Na upartego można się ubrać w filiżanki :)
A shopper bag zrobić z poduszki w zająca.
Hmmm... Teraz zastanawiam się czy to aby nie królik.
Wszystkie foty oczywiście eM
Pozostali goście:
old torebeczka
kozaki z Zary z przecenionej przeceny przeceny
oraz lakier do paznokci, chyba Manhattan.
No dobra, kosmetyki do podrasowania naturalnego piękna, jak widać też :)
Ale o tym będzie w innym poście.
Najważniejsze - jest z nami zawsze bossska Marylin, której przesyłamy pozdrowienia do Zaświatów.
Marylin, kochamy Cię!
Madzia na pewno bardziej, biorąc pod uwagę jej kolekcję Marylinowych gadżetów. Ale tak czy siak kochamy :)
Bazia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz